Zabrałam ostatnio na pewnym blogu zdanie na temat swastyki. Osoba o pseudonimie xronix założyła... nazwijmy to kolczyki (coś co się wkłada w tunele w uszach, on ma ogromny tunel)ze swastyką, aczkolwiek bardziej miała na myśli tę swastykę oznaczającą powodzenie i szczęście niż symbol nazizmu(bo to też oznacza owy symbol). Mimo to swastyka większości kojarzy się z hitlerowcami nie ma co ukrywać.
Czy w społeczeństwie polskim można zaakceptować to, że ktoś obnosi się ze swastyką?
Moim zdaniem noszenie swastyk jest marną prowokacją. Owszem, swastyka to symbol, który ma inne znaczenie niż hitlerowskie, ale przecież symbole tworzą ludzie! I dla współczesności swastyka to symbol niemieckich nazistów, bezwzględnych morderców i zła. I większość uważa. Nosząc symbol nazizmu osoba oznajmia coś, pokazuje wszem i wobec. Jedni pomyślą, że nosi swastykę, bo to starożytny symbol, inni pomyślą, że jest neonazistą. Dla kogoś swastyka może być nawet symbolem porannej kupy, ale większości kojarzy się bardzo pejoratywnie. Szanując swój kraj nigdy bym nie obnosiła się ze swastyką, bo wiem, że w imię tego symbolu byli mordowani moi przodkowie. I nigdy nie będę, na tyle gówniarska, żeby nosić przy sobie coś, co mój pradziadek widział po raz ostatni na oczy ginąc z rąk nazistów, czy moja babcia wypatrywała tylko niemieckiego żołnierza ze swastyką na ramieniu obawiając się każdego dnia o życie idąc do tajnej szkoły.
Przecież to nie swastyka zabijała ludzi
Swastyka nie strzelała z karabinu, lecz ludzie. Jednak jeżeli ktoś jest na tyle wrażliwy i taktowny, nie założy symbolu, którego nienawidzili Polacy walczący o swoje życie na wojnie, czy matki które traciły swoich synów na froncie. Na świecie owszem spotykamy się z brutalnością i okrucieństwem i oczywiście nie można winić za to symboli. Ale można wyrazić po prostu swój szacunek przez unikanie swastyk.
Fragment z Focusa dotyczący wyjątkowo brutalnej grupy nazistów:
"Wysadziliśmy drzwi, chyba do szkoły. Dzieci stały w holu i na schodach. Dużo dzieci. Rączki w górze. Patrzyliśmy na nie kilka chwil, zanim wpadł Dirlewanger. Kazał zabić. Rozstrzeliwali je, a potem chodzili po nich i rozbijali główki kolbami. Krew ciekła po tych schodach. Zginęło ok 500 dzieci". Można powiedzieć, że przecież ta rzeź była wykonana przez okrutnych psychopatycznych nazistów a swastyka nie ma z tym nic wspólnego. Niestety ma. Ci okrutni Niemcy byli tresowani do mordowania patrząc na portret Hitlera i powiewającą flagę ze swastyką. Ten symbol mobilizował ich do działania, był metaforą ich idei. Zabijali za fuhrera, za flagę niemiecką ze swastyką. Zwykli żołnierze przecież nie byli z natury źli, to byli zwykli ludzie wyciągnięci z domów. Musieli mieć symbol, który przypominałby im za co walczą, po co właściwie wyrzynają tyle niewinnych osób i o tym przypominała im swastyka na ramieniu. Żeby rozwalać nic nie wartych Polaków i Żydów, bo tak nam nakazuje fuhrer a przypomina o tym swastyka. Tak jak w Polakach patriotyczne uczucia rodziła flaga i sprawiała, że ludzie stawali się odważniejsi i mieli powód by się bronić, tak swastyka była powodem by atakować. Dlatego tak mi się nie podoba, jak ktoś się obnosi ze swastyką. Wg mnie ktoś taki jest ignorantem. Nosi w uszach symbol, który te dzieci na schodach szkoły widziały zanim rozstały bestialsko rozstrzelane.
Przemijanie symboli
Nie powinno się generalizować i obarczać samego symbolu za zbrodnie, to fakt. Ale akurat ten symbol jest wciąż żywy i wciąż piecze. Kole w oko. Za 100 lat czy 300 nikt się nie przejmie, bo historia przeminie. Dobrym przykładem jest krzyż. Przecież krzyż był symbolem, który podjudzał podczas wypraw krzyżowych chrześcijan do mordu, gwałtów i rabunków. Ich zbrodnie były przecież tak samo bestialskie. Krzyż w tych czasach niejako usprawiedliwiał zbrodnie 'walczymy za Jezusa i Kościół'. Ale to było setki lat temu i mało kto utożsamia sobie krzyż z mordowaniem przez krzyżowców. Przeminęło. Swastyka nie przeminęła. Te wydarzenia są zbyt młode, by zapomnieć. I przez ten wzgląd powinno się uszanować ludzi i powstrzymać się od prowokowania swastyką. Ale to już każdego sprawa osobista i kwestia wrażliwości. Roni może się owinąć w niemiecką flagę i zawiesić na szyi wibrator, niech sobie robi co chce, na serio. Przecież jemu o to chodzi, by zwrócić na siebie uwagę. Ale nikt, takie jest moje zdanie, nie ma prawda dziwić się, że swastyka kojarzy się negatywnie. Ta historia dotyczy ludzi dwa- trzy pokolenia temu. Jest wciąż żywa i jest wciąż świadectwem zła i okrucieństwa. Dlatego nie podoba mi się obnoszenie ze swastyką.
Mimo to, należy zaakceptować, że swastyka ma chyba milion różnych znaczeń. I nie oznacza tylko Hitlera. Symbol, w odróżnieniu od alegorii, może mieć wiele znaczeń. Symbole są pewnymi znakami umownymi. Więc umówmy się, że wiem, że Roni składa swoim symbolem hołd Słońcu i swojemu szczęściu, ale mnie kojarzy się to z nazizmem i budzi niesmak. Ja tak odbieram ten symbol, a nie inaczej.
Swastyka indyjska
Swastyka buddyjska
Swastyka denara Mieszka I
I kto ma rację?
Co o tym wszystkim sądzicie?
Przepraszam za przydługawy tekst ;)