poniedziałek, 24 grudnia 2012

Święta Bożego Narodzenia

Święta! Z utęsknieniem wyczekiwane. Ostatni czas był dla mnie gorącym okresem, z racji wizytowania klinik chirurgii Szpitala im. Kopernika, który znajduje się na drugim końcu miasta... Musiałam wstawać po 5, nie wysypiałam się, miałam mnóstwo kolokwiów i zaliceń... Nie czułam zupełnie atmosfery świąt.
Ale zmieniło się to, kiedy wreszcie szkoła się skończyła i mogłam oddać się całkowicie szorowaniu łazienek, odkurzaniu sufitów i każdego kąta, do którego zaglądam tylko na Boże Narodzenie, Wielkanoc i przed rozpoczęciem roku akademickiego.
Przy dźwiękach wspaniałej muzyki Franka Sinatry, Andrea Boccelii i innych sztandarowych przykładów muzyki świątecznej pakowałam prezenty i doprawiałam z Mamą kapustę z grochem oraz kompot z suszu.
Tak naprawdę od ponad pół roku jestem na diecie, można powiedzieć zdrowej diecie życia, która polega na jedzeniu owsianek, kasz, warzyw, naturalnych jogurtów, orzechów, suszonych owoców, mięs niesmażonych, nie jedzeniu słodyczy itd itp. Lubię tak żyć, ale powiem szczerze, że dzięki tym suchym kaszom i owocom na okrągło, kiedy myślę o śledziu i kapuście z grochem, cieknie mi ślinka!! Cieszę się, że będę mogła próbować tych pysznych polskich potraw, oczywiście odpowiednio odchudzonych. Nie rozumiem trochę polskiej kuchni- tych zawiesistych sosów, ciężkostawnych tłustych mięsiw, kapust zasmażanych, zup z mąką i śmietaną... Kopytek, klusek śląskich... Matko, kto to je? Ja bym chyba nic nie mogła robić tylko leżeć i to trawić. Skłaniam się ku kuchni śródziemnomorskiej chyba najbardziej.
W każdym razie, nastała sroga zima, minusowe temperatury nastawiają mnio na jedzenie właśnie śledzi, pasztetów, pierogów itd. Pojem i popróbuję! :) nie rozumiem za bardzo tego świątecznego obżarstwa, ale z drugiej strony, naprawdę na codzień nie jada się kutii, makiełek, kapust, kompotów z suszu i miliona rodzajów śledzi na wszelkie sposoby. Jest to dobra okazja, żeby popróbować, ale przeraża mnie trochę perspektywa tego, że w święta traktuje się swoje żołądki trochę jak śmietnik i je się póki można się jeszcze ruszać i to taki mix potraw, że zastanawiam się jak żołądki nie szaleją. Śledzik i makowiec, groch i serniczek? Czekoladowy likier i kapusta.. Fuuu :) Ale to oczywiście każdego wybór, nie trzeba się obżerać w święta jakby nie widziało się jedzenia przez rok :)
Niestety muszę stwierdzić, że w tym roku Wiara mnie opuściła, a  święta są nieco komercyjne. W tym roku kojarzą mi się tylko z muzyką zagraniczną, prezentami, ozdobami, lampkami i jedzeniem. I oczywiście z rodziną, której nie mogę się doczekać!! Niemniej jednak, Boga w tym moim postrzeganiu za wiele nie ma, co mnie zasmuca i co stwierdzam z przykrością. Mam wrażenie, że to się kiedyś zmieni i czekam na taki moment, w którym pójdę do Kościoła z własnej woli i z wielką przyjemnością, tak jak to było kilka lat temu. Ale wtedy byłam nastolatką o czystym sercu, a teraz trochę się to zmieniło i czuję, że moje postępowanie jest często grzeszne, mimo, że nie postrzegam tego jako coś złego. Rozmijam się poglądami z Kościołem, ale koniec końców Kościół to nie poglądy, ale Bóg. Oby się to zmieniło. :)
Święta to wspaniały okres czasu, można ochłonąć i wreszcie po zgromadzeniu tego całego jedzenia, prezentów i innych, odgrodzić się od świata, cywilizacji, witryn sklepowych, reklam i komercji jako takiej, zamknąć drzwi i spędzić ten czas z rodziną! Tak po prostu. I pod żadnym pozorem nie włączać telewizji, w której lecą takie głupoty, że aż ręce opadają. W moim domu nie będzie telewizora. Te wszystkie Zawsze Złe Wiadomości, Beznadziejne Reklamy Piorące Mózg, powtórki tych samych filmów, ogłupiające programy, generalnie sieczka z mózgu, nic interesującego i rozwijającego, nuda, flaki z olejem, figa z makiem............... sorry za uniesienie :)
Wracając do tematu... Życzę wszystkim świąt w gronie rodzinnym, pysznych potraw, odpoczynku, zdrowia i miłości!
Wesołych świąt!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz