sobota, 2 marca 2013

Wiosna idzie wreszcie!

Po raz pięć tysięczny zmieniłam swój nick, ale teraz mam nadzieję, że na stałe. Villie odnosi się do nazwiska, jest hipstersko po angielsku, miało być villi, ale są to kosmki jelitowe więc jakoś mało smaczny kontekst. Dodając jednak magiczną literkę "e" wymowa się nie zmienia, ale znaczenie a i owszem. Nazwę bloga też bym zmieniła chętnie. Nie jestem dobra w nadawaniu nazw, zawsze kończy się to przypałem. Elf in the rose brzmiało słodko i tak vintage, no ale błagam... nazwa dla dziewczynki, która wstawia obrazki słodkich kotków i piesków. Lawendowy stetoskop nie jest taki zły, kocham lawendę, stetoskop to symbol drogi życia, ale szczerze mówiąc nijak się ma to do bloga. Na razie musi być :) 

Marzec! Idzie wiosna, lepsze temperatury, dzień się wydłuża, jest to mega pozytywny okres, zapowiada ciepłe słoneczne dni, rower, bieganie na świeżym powietrzu i sączenie lemoniady na tarasie.
W marcu weryfikujemy swoje noworoczne postanowienia, jeżeli takie były, a jeśli nie, tworzymy sobie nowe. W końcu w lipcu wdziejemy bikini lub chociaż krótkie spodenki i jakoś trzeba się prezentować. Znalazłam mnóstwo super blogów fit, polecam je wszystkie, mam je na liście po prawo.

Wymyśliłam sobie nowe treningi, trochę zmodyfikowałam żywienie, dostosowując je do mojego zbuntowanego brzuszka. Nie może być teraz źle.
Można się teraz skupić na innych rzeczach. W stylu... nauka. Lecę więc do mojej Powiernicy Cierpień Naukowych oddać się w objęcia patomorfy.

Ciał!

Aktualizacja...
Aaach!! Ponad godzina ćwiczeń z fitnessblender.com na utube... Padam z nóg, może uda mi się dowlec pod prysznic. Czuję się jak nowo narodzona, trening HIIT cardio itp itd jest rewelacyjny, trenerzy dają wspaniały wycisk, jutro chyba nie wstanę z łóżka! Dlatego jutro, a w zasadzie dzisiaj trening gimnastyczny, joga i stretching. Dam moim kochanym mięśniom trochę odpoczynku... Aaa, czuję się wspaniale :D


Totalnie kradzione zdjęcie, totalnie prawdziwe dziś dla mnie :) a miałam odpuścić :)

2 komentarze: