środa, 9 stycznia 2013

cause baby it's cold outside

Przypomniało mi się coś, kiedy przeglądałam bloga.
Narzekałam bardzo na moją wieczną zmarzlinę! 'Ciągle zimno, jesień ble, na zimę kokon i sen z niedźwiadkami' i co się okazało! Nie były to czcze narzekania marudnej studentki.
Krwi badania zrobiłam, albowiem rodzicielka moja podejrzewała kacheksję spowodowaną dietą i ćwiczeniami (jestem typową córką spod klosza) (ale Mamusię kocham bardzo) (kacheksji nie stwierdzono na szczęście) i co wyszło? Hormonów TSH podwyższenie, równające się chorobie niedoczynności tarczycy. Do pani doktor się udałam,  wykryła tarczyńkę, bo maleństwo mam w mojej szyjce zamiast porządnego gruczołu, białe, tableteczki przepisała mi ona  i ... Uleczyło mnie to prawie z zimna!
 Mimo to... i tak siedzę cały czas w moim jedynym polarze, sypiam w polarowych piżamach z f&fu, ale ludzie... Wreszcie rozbudził się mój piecyk i czasami jest mi nawet ciepło!

Więc jestem naprawdę zadowolona, nawet zaryzykowałam i jadę na narty! Mam nadzieję, że nie umrę z zimna i nie wpadnę w szok (a wpadam w taki jak mi za zimno, ciężka rzecz).

Już się cieszę! Fit ferie już za niedługo <3



1 komentarz:

  1. No i przede wszystkim masz juz przy sobie kogos, kto na pewno Cie ogrzeje ;) Zdrowka :)

    OdpowiedzUsuń